poniedziałek, 31 grudnia 2012
Praca na okrągło - bez rejestracji...?!
Mimo okresu świąteczno-noworocznego są pewne grupki ludzi bardzo zapracowanych. Tak bardzo byli zajęci, że za nic mieli wieczór wigilijny, pasterkę o północy w michałkowickim kościele, czy dwa świąteczne dni... Czy domyślacie się co to za ludzie? Jedna grupa to osiłki co swoją tężyznę fizyczną wyładowali na witrynach sklepowych, wiatach przystankowych, znakach drogowych, koszach na śmieci, drzewkach przydrożnych i parkowych, itp. Druga grupa to złodziejaszki wszelkiego rodzaju złomu, świątecznych ozdób z nagrobków... Przypomnieli o sobie złodzieje pociągów z węglem i innym dobrem narodowym... Trzecia grupa to pijaczki różnego rodzaju płynów wyskokowych podłej jakości - niestety tutaj rej wodzą nastolatkowie obojga płci z papierosami, jak i z "trawką". To ostatnie towarzystwo jest wyjątkowo głośne na michałkowickich ulicach szczególnie nocą. Efekty popisów tych grup w całej okazałości uwidaczniają się w dziennym świetle na placach i ulicach naszego miasta... Być może jest to jedna z przyczyn braku dekoracji świątecznych w centralnych miejscach Michałkowic i Bytkowa - przypuszczalnie w magistracie z góry założono, że nie warto montować iluminacji bo i tak zostaną zniszczone?! Dziwne, że odpowiedzialne i bardzo skrupulatne instytucje (w ściganiu i ściąganiu podatków) nie reagują na tę nielegalną ale sprawną "działalność gospodarczą" - a ile traci skarb państwa!? Za to poprawia się stopa bezrobocia w Polsce, bo ci pracownicy nie rejestrują się w urzędzie pracy...! Dlaczego nikt z "mędrców" nie popracuje z tą grupą społeczną celem wykorzystania ich pomysłowości, sprytu, zaradności dla dobra wspólnego?! Czy to byłby wstyd uczenia się gospodarności od zwykłych ludzi bez wyższych nauk? A tak to szaleje tzw. kryzys...
sobota, 29 grudnia 2012
Prezydent Bytomia-D.Bartyla z opłatkiem u absowlentów PSB
Wigilijne
spotkanie Stowarzyszenia Absolwentów PSB Bytom.
Grupa
absolwentów bytomskiej „budowlanki” spotkała się na wieczorze wigilijnym dnia
20 grudnia 2012r. Zebrało się około 50 osób obojga płci. Wszyscy zjawili się na
czas i przynieśli ze sobą dobry nastrój, humor i uśmiech na twarzy. Do tego dołożył się uroczysty
wystrój sali – piękne obrusy na stołach, białe opłatki, melodie kolęd płynące z
radia, błyskająca lampkami choinka. Stawił się zarząd Stowarzyszenia, dyrektor
PSB - pani Anna Hyla oraz gość specjalny - prezydent miasta Bytomia Damian
Bartyla. Spotkanie otworzył prezes Stowarzyszenia Absolwentów PSB w Bytomiu -
Zbigniew Szczerba, który serdecznie powitał wszystkich uczestników. Następnie Prezydent
Bytomia złożył życzenia świąteczno-noworoczne uczestnikom spotkania. Po oficjalnym rozpoczęciu, na sali zapachniało
wigilijnymi potrawami. Najpierw zgodnie z tradycją, nastąpiło dzielenie się
opłatkiem i wzajemne składanie życzeń. Takiej serdeczności i ciepła jaka w tym
momencie rozlała się po sali, nie da się opisać słowami – tam trzeba było być
aby to przeżyć i poczuć. Zawiązywały się dłuższe pogawędki, wspomnienia z
przeszłości, teraźniejszości a nawet prognozy najbliższej przyszłości. Było nawiązywanie a właściwie odnawianie
klasowych znajomości. Dużą wesołość wywoływało rozpoznawanie swoich kolegów i
koleżanek ze szkolnej ławki, wskutek wiekowej przemiany figury i wyglądu. Sam
przyznaję, że dopiero po około 15 minutach wpatrywania się w twarze,
rozpoznałem małżeństwo/absolwentów- do niedawna jeszcze bliskich współpracowników w firmie.
Przepraszałem i śmiałem się z siebie, pytając jak to nazwać: - ślepota, głuchota, skleroza starszego pana a
być może początki Alzheimera…?! Tak to jest w podeszłym wieku, człowiek
dziecinnieje a to daje sporo radości w starości. Mimo ułomności, byłem tam, wigilijne potrawy jadłem
i bardzo dobre wytrawne czerwone wino piłem. Marki nie zdradzę, by nie być posądzonym o kryptoreklamę. Dodam,
że nestorami na większości spotkań absolwentów są wspaniali pedagodzy a dziś niestrudzeni
koledzy - Mieczysław Ligarski i Marian Ostapczyk.
Aktualnie trwają przygotowania do
organizacji ewentualnego kolejnego Balu Budowlanki, którego organizatorem jest
Stowarzyszenie Absolwentów PSB. Jego organizacja uzależniona jest od
udziału minimum 50 par (kalkulacja kosztów).
Planowany termin XVI-go Balu Budowlanki – 19-go stycznia 2013r.godzina 20.00, miejsce - Aula PSB w Bytomiu
Kontakt tel.: 32/28 197 02 - Danuta Żyśko, 604-560-027 - Zbigniew Szczerba
Zgłoszenia do 10 stycznia 2013r.
Konto: 74 1020 2368 0000 2402 0021 8446
Koszt: 250 zł od pary, 125 zł od osoby
Na
wszystkie dni 2013 roku życzę wiary w sercu i światła w mroku, aby jednym
krokiem mijać przeszkody, czuć się silnym i wiecznie młodym. Szczęść Boże!
Opracował:
Stefan Wieczorek z Siemianowic Śl.-Michałkowic
niedziela, 23 grudnia 2012
Piękny dzień urodzin...

niedziela, 16 grudnia 2012
Droga św.Barbary...
Oto historyczne zdjęcie ołtarzu z obrazem św. Barbary znajdującej się w cechowni Szybu Północnego dawnej KWK "Michał" w Michałkowicach. Tutaj górnicy przed zjazdem i wyjazdem modlili się do swojej patronki o szczęśliwą zmianę. Corocznie 4 grudnia w dniu św. Barbary odbywała się Msza święta w intencji całej braci górniczej Siemianowic Śląskich. To zdjęcie pochodzi ze zbioru emeryta górniczego z "Michała".
Dnia 4 grudnia 2012r. wystawiono w michałkowickim kościele parafialnym odnowioną figurę św. Barbary, przy której sprawowano uroczystą Mszę świętą. Eucharystię ofiarowano w intencji górników pracujących, emerytów, rencistów, za zmarłych i tych, którzy zginęli w wypadkach. Ponadto w tym dniu modlono się również za wielu bezrobotnych.
wtorek, 11 grudnia 2012
Poszanowanie prawa w Efezie a prawo dzisiaj...?!
Plany Apostoła Pawła pokrzyżowane
rozruchem Demetriusza /Dz 19, 21-40/
Po tych
wydarzeniach, Paweł postanowił udać się do Jerozolimy przez Macedonię i Achaję.
- "Potem, gdy się tam dostanę, muszę i Rzym zobaczyć" - mówił. Wysłał więc do Macedonii dwóch swoich
pomocników, Tymoteusza i Erasta, a sam pozostał przez jakiś czas w Azji.
W tym właśnie czasie powstał niemały rozruch z powodu drogi <Pana>. Pewien złotnik, imieniem Demetriusz, dawał niemały zarobek rzemieślnikom przy wyrobie srebrnych świątyniek Artemidy. Zebrał ich razem z innymi pracownikami tego rzemiosła i powiedział: "Mężowie, wiecie, że nasz dobrobyt płynie z tego rzemiosła. Widzicie też i słyszycie, że nie tylko w Efezie, ale prawie w całej Azji ten Paweł przekonał i uwiódł wielką liczbę ludzi gadaniem, że ci, którzy są ręką uczynieni, nie są bogami. Grozi niebezpieczeństwo, że nie tylko rzemiosło nasze upadnie, ale i świątynia wielkiej bogini Artemidy będzie za nic miana, a ona sama, której cześć oddaje cała Azja i świat cały, zostanie odarta z majestatu". Gdy to usłyszeli, ogarnął ich gniew i zaczęli krzyczeć: "Wielka Artemida Efeska!". Zamieszanie objęło całe miasto. Porwawszy Gajusa i Arystarcha, Macedończyków, towarzyszy Pawła, ruszono gromadnie do teatru. Gdy zaś Paweł chciał wmieszać się w tłum, uczniowie mu nie pozwolili. Również niektórzy z azjarchów, którzy mu byli życzliwi, posłali do niego z prośbą, by nie udawał się do teatru. Każdy krzyczał co innego, bo zebranie było burzliwe, wielu nie wiedziało nawet, po co się zebrali. Z tłumu wypchnięto Aleksandra, bo go wysuwali Żydzi. Aleksander, dawszy znak ręką, chciał się usprawiedliwić przed tłumem. Gdy jednak poznali, że jest Żydem, ze wszystkich [ust] podniósł się jeden krzyk i prawie przez dwie godziny krzyczeli: "Wielka Artemida Efeska!"
Wreszcie sekretarz uspokoił tłum i powiedział: "Efezjanie, czyż istnieje człowiek, który by nie wiedział, że miasto Efez oddaje cześć wielkiej Artemidzie i posągowi, który spadł z nieba? Temu nie można zaprzeczyć. Dlatego winniście zachować spokój i nic nie czynić pochopnie. Przywiedliście bowiem tych ludzi, którzy nie są ani świętokradcami, ani też nie bluźnią naszej bogini. A jeżeli Demetriusz i jego rzemieślnicy mają sprawy przeciw komuś, to na rynku odbywają się sądy, są też prokonsulowie, niechże jedni drugich oskarżają. A jeżeli czegoś więcej żądacie, rozstrzygnie się na prawnie zwołanym zebraniu. Grozi nam bowiem oskarżenie o dzisiejsze rozruchy, gdyż nie ma żadnego powodu, którym moglibyśmy wytłumaczyć to zbiegowisko". Po tych słowach rozwiązał zebranie.
W tym właśnie czasie powstał niemały rozruch z powodu drogi <Pana>. Pewien złotnik, imieniem Demetriusz, dawał niemały zarobek rzemieślnikom przy wyrobie srebrnych świątyniek Artemidy. Zebrał ich razem z innymi pracownikami tego rzemiosła i powiedział: "Mężowie, wiecie, że nasz dobrobyt płynie z tego rzemiosła. Widzicie też i słyszycie, że nie tylko w Efezie, ale prawie w całej Azji ten Paweł przekonał i uwiódł wielką liczbę ludzi gadaniem, że ci, którzy są ręką uczynieni, nie są bogami. Grozi niebezpieczeństwo, że nie tylko rzemiosło nasze upadnie, ale i świątynia wielkiej bogini Artemidy będzie za nic miana, a ona sama, której cześć oddaje cała Azja i świat cały, zostanie odarta z majestatu". Gdy to usłyszeli, ogarnął ich gniew i zaczęli krzyczeć: "Wielka Artemida Efeska!". Zamieszanie objęło całe miasto. Porwawszy Gajusa i Arystarcha, Macedończyków, towarzyszy Pawła, ruszono gromadnie do teatru. Gdy zaś Paweł chciał wmieszać się w tłum, uczniowie mu nie pozwolili. Również niektórzy z azjarchów, którzy mu byli życzliwi, posłali do niego z prośbą, by nie udawał się do teatru. Każdy krzyczał co innego, bo zebranie było burzliwe, wielu nie wiedziało nawet, po co się zebrali. Z tłumu wypchnięto Aleksandra, bo go wysuwali Żydzi. Aleksander, dawszy znak ręką, chciał się usprawiedliwić przed tłumem. Gdy jednak poznali, że jest Żydem, ze wszystkich [ust] podniósł się jeden krzyk i prawie przez dwie godziny krzyczeli: "Wielka Artemida Efeska!"
Wreszcie sekretarz uspokoił tłum i powiedział: "Efezjanie, czyż istnieje człowiek, który by nie wiedział, że miasto Efez oddaje cześć wielkiej Artemidzie i posągowi, który spadł z nieba? Temu nie można zaprzeczyć. Dlatego winniście zachować spokój i nic nie czynić pochopnie. Przywiedliście bowiem tych ludzi, którzy nie są ani świętokradcami, ani też nie bluźnią naszej bogini. A jeżeli Demetriusz i jego rzemieślnicy mają sprawy przeciw komuś, to na rynku odbywają się sądy, są też prokonsulowie, niechże jedni drugich oskarżają. A jeżeli czegoś więcej żądacie, rozstrzygnie się na prawnie zwołanym zebraniu. Grozi nam bowiem oskarżenie o dzisiejsze rozruchy, gdyż nie ma żadnego powodu, którym moglibyśmy wytłumaczyć to zbiegowisko". Po tych słowach rozwiązał zebranie.
Po przeczytaniu niniejszego tekstu zauważ, że to wydarzenie miało miejsce ponad dwa
tysiące lat temu! Złe zrozumienie spraw wiary i zagrożenie interesów
rzemieślników (producentów), odpowiednio zmanipulowane, było przyczyną rozruchów
w Efezie. Jednak wystarczył głos rozsądku, z powołaniem się na prawo, który
uspokoił rozpalone głowy! Czy widać różnice w podejściu do przestrzegania
prawa przez obywateli w tak odległych czasach a dzisiaj?!
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Sposób liczenia...
Policzyli za śmieci – Tarnów (woj.małopolskie)
Za wywóz śmieci od lipca przyszłego
roku mieszkańcy Tarnowa, którzy selekcjonują odpady zapłacą 9,9 zł od osoby.
Według władz miasta nowa stawka będzie niższa od obecnej w przypadku
gospodarstw domowych liczących od jednej do czterech osób.
Jak poinformowała PAP rzecznik
tarnowskiego magistratu Dorota Kunc-Pławecka, nowa opłata ustalona będzie
według liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość. Takie rozwiązanie
poparły spółdzielnie mieszkaniowe oraz ankietowani mieszkańcy domów
jednorodzinnych, a o jego wprowadzeniu zdecydowali radni.
Stawkę 9,9 zł za osobę zapłacą
gospodarstwa, które selekcjonują odpady. W przypadku, gdy nie są one zbierane w
taki sposób, opłata będzie wyższa o 50 proc.
Według wyliczeń władz miasta w
przypadku gospodarstw domowych, które liczą od jednej do czterech osób po
wprowadzeniu nowej stawki będą płacić mniej. Natomiast w przypadku spółdzielni
mieszkaniowych będzie nieznacznie drożej – o ok. 2 zł miesięcznie. (PAP)
Opublikowano:2012-11-30 Uwaga!Artykuł pochodzi z portalu internetowego Serwis Samorządowy PAP.
Mój komentarz.
Ciekawe jakie kryteria przyjęli urzędnicy z Tarnowa, że skalkulowali stawki za odbiór i wywóz śmieci społecznie do przyjęcia. To jeden z nielicznych wyjątków wśród samorządów w Polsce. Zwracam uwagę na fakt szerokiej konsultacji władz miasta Tarnowa z zainteresowanymi stronami. Natomiast większość gmin przyjęła stawki wyższe od obecnie obowiązujących od 50% do ponad 100%.
Stefan Wieczorek - 2012-12-03
sobota, 24 listopada 2012
Absolwent PSB-Bytom...
Walne Zebranie Sprawozdawcze Stowarzyszenia Absolwentów
Państwowych Szkół Budownictwa w Bytomiu-sobota 24.XI.2012r.
Kochani internauci - tytuł bardzo poważny a atmosfera na sali
ciepła, koleżeńska, z dobrym humorem, ale i z pewnym smutkiem. Na to walne zebranie
przybyło ponad 20 osób - ze względu na szacunek nie będę mówił o średniej
wieku. Jak już, to lata podawano w sposób taktowny wywołujący salwę
śmiechu na sali. Część oficjalna przeszła gładko, a potem była swobodna
dyskusja z wnioskami. Piękny wywód historyczny wygłosił Mieczysław Ligarski na
temat śp. Mieczysława Piotrowskiego, zasłużonego pedagoga i członka
Stowarzyszenia. Tam trzeba było być, aby wsłuchać się w to emocjonalne
opowiadanie i wrócić pamięcią do faktów m.in. odnośnie powstania „Budowlanki”. Właśnie w 1945 roku do Bytomia przyjechała „cała
Politechnika Lwowska” - grono profesorskie. To dzięki ich wytrwałości i staraniom powstała szkoła budowlana, tak bardzo potrzebna w edukacji
młodego pokolenia i przy odbudowie kraju
po 2-giej wojnie światowej. Ponadto mówca podał jeszcze kilka faktów nieznanych
uczestnikom zebrania. Natomiast zaduma przerodziła się w pytanie, gdzie są
absolwenci Państwowych Szkół Budownictwa w Bytomiu?
Czy przy życiu pozostała tylko ta grupka osób obecnych na walnym
zebraniu w dniu 24.XI.2012r.? Przecież budynek szkoły PSB pomimo 102 lat trzyma
się dobrze i dalej góruje nad Bytomiem na ul. Powstańców! Drodzy Absolwenci
bytomskiej budowlanki:
- czy zapomnieliście o swoich koleżankach i kolegach ze szkolnej
ławki?
- czy niemiłe są wspomnienia szkolnych figli i innych wyskoków?
- czy nie pamiętacie wspaniałych profesorów, inżynierów,
pracowników administracyjnych, ich trudu, potknięć ale pełnych wyrozumiałości,
które zrozumieliśmy po latach?
Proszę wróćcie wspomnieniami do tamtych lat i przyjdźcie do
staruszki budowlanki: osobiście, albo przez Internet.
http://tost.bytom.pl/absolwent
wtorek, 20 listopada 2012
"ANTYNUDA"...
Festiwal ANTYNUDA 17 listopad 2012r.
W sobotę 17 listopada wspólnym wysiłkiem społeczności Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych na oś. Budryka w Michałkowicach odbył się Festiwal ANTYNUDA 2012. Krótko mówiąc była to prezentacja dorobku tej placówki oświatowej pokazana w formie zabawy sportowo-kulturalnej. A co było:
- Pole golfowe-pokaz gry;
- Turniej Piłkarskich Piątek Halowych;
- Turniej Tenisa Stołowego;
- Liga Strzelecka.
„Herbaciarnia z kawiarenką literacką”
Podsumowanie projektu „Wytwórnia przygód” – wystawa fotografii, projekcja filmu oraz spotkanie z uczestnikami wymiany polsko-ukraińskiej na Krymie;
Warsztat „Uwolnij swoją szafę” – podstawy szycia i sposoby na szybkie i ciekawe przeróbki ubrań,
Warsztaty „Wartości w życiu człowieka”
Zajęcia warsztatowe prowadzone przez psychologów z PTHP, poruszające tematykę wartości w oparciu o klasyczną triadę „Dobro – Piękno – Prawda”,
Spotkanie z pisarzem „Mazik, przygody w Piórnikowie”.
Aerobik, Ścianka wspinaczkowa, Siatkówka - w sali gimnastycznej.
- Pole golfowe-pokaz gry;
- Turniej Piłkarskich Piątek Halowych;
- Turniej Tenisa Stołowego;
- Liga Strzelecka.
„Herbaciarnia z kawiarenką literacką”
Podsumowanie projektu „Wytwórnia przygód” – wystawa fotografii, projekcja filmu oraz spotkanie z uczestnikami wymiany polsko-ukraińskiej na Krymie;
Warsztat „Uwolnij swoją szafę” – podstawy szycia i sposoby na szybkie i ciekawe przeróbki ubrań,
Warsztaty „Wartości w życiu człowieka”
Zajęcia warsztatowe prowadzone przez psychologów z PTHP, poruszające tematykę wartości w oparciu o klasyczną triadę „Dobro – Piękno – Prawda”,
Spotkanie z pisarzem „Mazik, przygody w Piórnikowie”.
Aerobik, Ścianka wspinaczkowa, Siatkówka - w sali gimnastycznej.
„Muzykoterapia” - zajęcia prowadzone
przez zaprzyjaźnionego muzyka.
Bajkolandia - dla najmłodszych uczestników i ich opiekunów;
Bajkolandia - dla najmłodszych uczestników i ich opiekunów;
„Wikingowie i Słowianie” - historia średniowiecza;
Podsumowanie projektu „Środowisko
naturalne a młodzież” - film z wymiany
polsko-czesko-słowacko-litewskiej w Wisełce nad Bałtykiem,
„Biblioterapia - „Bransoletki z filcu i nie tylko” –
biblioteka
(szydełkowane kółka, kwiaty, filcowane kule, korale
z dreda, koraliki);
Warsztaty „Ja też umiem
to zrobić” – modyfikowanie fotografii
Warsztaty plastyczne
pod okiem malarzy - korytarz II piętra - prowadzone przez przedstawicieli Siemianowickiej Grupy
Plastycznej „SPICHLERZ ‘86” oraz Chorzowskiej Grupy Plastycznej „Krajcok ‘12” - uczestnicy zapoznali się z różnymi technikami
plastycznymi, pierwsze próby malarskie pod okiem malarzy amatorów.
Byłem na tej wspaniałej imprezie i jestem pełen podziwu dla wszystkich osób, które włączyły się w organizację. Uczestniczyli: grono pedagogiczne, pracownicy administracyjni i gospodarczy, rodzice, uczniowie oraz przedszkolaki z rodzicami... Oczywiście przy akceptacji Dyrektora szkoły. Podsumowując uciechy było co nie miara. Słyszało się opinię, że do takiej szkoły przyjemnie chodzić. TAK TRZYMAĆ!
Byłem na tej wspaniałej imprezie i jestem pełen podziwu dla wszystkich osób, które włączyły się w organizację. Uczestniczyli: grono pedagogiczne, pracownicy administracyjni i gospodarczy, rodzice, uczniowie oraz przedszkolaki z rodzicami... Oczywiście przy akceptacji Dyrektora szkoły. Podsumowując uciechy było co nie miara. Słyszało się opinię, że do takiej szkoły przyjemnie chodzić. TAK TRZYMAĆ!
niedziela, 18 listopada 2012
Bp August Hlond i jego śląska diecezja
BISKUP AUGUST HLOND I JEGO DIECEZJA
Sesja naukowa w 90-tą rocznicę powstania administracji apostolskiej Śląska Polskiego.
Sesja naukowa w 90-tą rocznicę powstania administracji apostolskiej Śląska Polskiego.
„Dziś
składamy hołd bp Augustowi Hlondowi za posługę na Śląsku. Położył solidny
fundament pod gmach Kościoła katowickiego, na którym budowali i budują wszyscy
Jego następcy”– powiedział metropolita katowicki abp Wiktor Skworc 7-go listopada 2012r. otwierając w auli Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego sesję
naukową „Biskup August Hlond i jego diecezja”. Sesja została zorganizowana dokładnie
w 90. rocznicę utworzenia Administratury Apostolskiej polskiego Śląska. Dodał,
że sesja jest traktowana już jako element ustanowionego na 2013 rok, uchwałą przez Sejmik Województwa Śląskiego „Roku
kard. Augusta Hlonda”.
●Metropolita
katowicki przypomniał, że głównym zadaniem ks. Augusta Hlonda było
zorganizowanie struktur administratury z perspektywą utworzenia diecezji. „Jak
wiemy, z tego zadania, wspierany swymi współpracownikami, wywiązał się
znakomicie. Położył fundamenty pod diecezję śląską i jej instytucje a w roku
1925 został pierwszym biskupem katowickim”. Powołał instytucje: Kurię, Sąd Duchowny, Radę
Konsultorów Diecezjalnych, Radę Administracyjną, Ligę Katolicką późniejszą Akcję Katolicką. „Jednak
jego aktywność nie wyczerpywała się w budowaniu struktur administracyjnych i
parafialnych. Był przede wszystkim ofiarnym pasterzem, duszpasterzem Kościoła”
– zaznaczył metropolita katowicki, przypominając m. in., że ks. A. Hlond szybko
docenił znaczenie piekarskiego sanktuarium i doprowadził do koronacji obrazu
Matki Boskiej Piekarskiej. Wspomniał również problemy, na jakie napotkał
administrator apostolski w sferze relacji katolików Polaków i katolików
Niemców. Podsumowując przytoczył opinię zapisaną przez katowickiego
biskupa pomocniczego na temat czteroletniej działalności Augusta Hlonda na
ziemi, z której się wywodził: „Zorganizował Kościół na Śląsku polskim i odnowił
po czasach zamętu życie katolickie”.
●W
czasie sesji odczytany został list Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego do
metropolity katowickiego abp Wiktora Skworca z okazji 90. rocznicy utworzenia
Administracji Apostolskiej na przydzielonej Polsce części Górnego Śląska.
●Zgodnie
z zamysłem organizatorów część sesji poświęcona była wyłącznie
Augustowi Hlondowi jako administratorowi apostolskiemu i pierwszemu biskupowi
katowickiemu. W tej części ks. prof. Jerzy Myszor odpowiadając na pytanie „Czy
na Górnym Śląsku potrzebna była nowa diecezja?” przedstawił przesłanki, które doprowadziły do utworzenia nowych struktur kościelnych w tym
regionie. Dr hab. Lech Krzyżanowski omówił polsko-niemiecką rywalizację o Górny
Śląsk w latach 1919-1921. Kolejny wykład dr hab. Piotra Greinera to„Granice Diecezji
Śląskiej/Katowickiej w kontekście historyczno-politycznym”. Ks. dr Grzegorz
Olszowski zaprezentował program duszpasterski, jaki ks. August Hlond
przygotował dla nowej diecezji, natomiast ks. dr hab. Leszek Szewczyk pokazał,
w jaki sposób diecezja śląska (katowicka) przedstawiana była na łamach „Gościa
Niedzielnego” w latach 1923-1926. Publikacje w "Gościu Niedzielnym" wyróżniały się przede wszystkim wiarygodnością, wobec napastliwych ataków sporej części prasy, niechętnej powstałej śląskiej diecezji na Górnym Śląsku.
●Podczas
sesji poinformowano o ukonstytuowaniu się nowego stowarzyszenia „Dzieło Prymasa
Augusta Hlonda”, którego celem jest propagowanie wiedzy o wybitnym śląskim
kapłanie oraz budowa w Katowicach jego pomnika.
Uczestniczyłem również w tym ważnym wydarzeniu dla naszej śląskiej ziemi. Widoczny był brak młodzieży-to smutne!? Czy ukaże się publikacja posesyjna zawierająca wszystkie referaty i przemyślenia autorów?
Uczestniczyłem również w tym ważnym wydarzeniu dla naszej śląskiej ziemi. Widoczny był brak młodzieży-to smutne!? Czy ukaże się publikacja posesyjna zawierająca wszystkie referaty i przemyślenia autorów?
Oprac.: S. Wieczorek na podst.serwisu arch.Katowickiej
środa, 14 listopada 2012
Na progu 107 roku życia...
To jest najprawdziwsza wiadomość! Pani Maria Ciołek w niedzielę 11-go listopada Roku Pańskiego 2012 obchodziła 106 rocznicę urodzin, natomiast w poniedziałek 12 listopada 2012 r. rozpoczęła pierwszy dzień kolejnego bo 107 roku życia. To najstarsza osoba w Siemianowicach Śl. a jednocześnie parafianka w Michałkowicach. Ponieważ kobietom nie liczy się lat, więc pozwolę sobie na żartobliwy zwrot: zaczęła 7-my roczek... czyli czas na szkołę... Trzeba dodać, że cieszy się najmilszą opieką swoich najbliższych. Przedstawiciele władz naszego miasta osobiście złożyli życzenia Pani Marii w domowych pieleszach. Szczęść Boże dostojnej jubilatce!
poniedziałek, 12 listopada 2012
Zdziczenie obyczajów...
"Dwie rzeczy nie mają granic: wszechświat i ludzka głupota..."
Ile wypadków śmiertelnych i potrąceń już było na ulicach Siemianowic Śl. z tego powodu...?! Głupota, ślepota czy bezmyślność?!
Z mojej obserwacji widzę, że zwierzęta zachowują się lepiej od pewnej zdziczałej grupy ludzi. Czy czeka nas "planeta małp"?
- Komu przeszkadzają blaszane kontenery na zbiórkę starej odzieży, które są systematycznie niszczone...?!
- Co ma w głowie osobnik rzucający kamieniami w szyby autobusów z ludźmi... czy to jeszcze człowiek..?!
- Czym wytłumaczyć obracanie i demolowanie znaków drogowych...
- Czy kierujący autem ma kłopoty z rozróżnianiem kolorów sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu dróg przejeżdżając na czerwonym świetle, przekraczając podwójne linie...?!
- Dlaczego piesi nagle wchodzą na jezdnię, zza autobusu, bardzo często rodzice ciągną dzieci za rączkę przechodząc na czerwonym świetle... itd, itp.!!!
Ile wypadków śmiertelnych i potrąceń już było na ulicach Siemianowic Śl. z tego powodu...?! Głupota, ślepota czy bezmyślność?!
Z mojej obserwacji widzę, że zwierzęta zachowują się lepiej od pewnej zdziczałej grupy ludzi. Czy czeka nas "planeta małp"?
Jeden z wielu - zdemolowany kontener na zużytą odzież w Michałkowicach.
wtorek, 6 listopada 2012
Śmierdzący problem...
GŁUPOTA BYWA ZARAŹLIWA. MĄDROŚĆ RACZEJ NIE... Wandalizm i głupota na naszych oczach przekracza wszelkie granice. Najbardziej denerwuje oraz budzi duży niesmak niszczenie i wywracanie przenośnych toalet - popularnych "Toi-Toi". Te zgrabne "haźliki" są bardzo przydatne, bo tam ludzie doznają ulgi - drobna rzecz a jak cieszy w potrzebie... Jednak po kilku wejściach bezmózgowców nie nadają się do ponownego użytku. Wewnątrz są obsikane, obsrane, zabrudzone petami, wymiotami, zagracone butelkami i puszkami po rozmaitych napojach, a czasem nadpalone. Na dodatek często są wywracane. Skutkiem tego taki osobnik, podobno mający przodków skaczących po drzewach, załatwia się w krzakach, klatkach schodowych, na placach zabaw, itp. Najdziwniejsze jest to, że śmierdzący ślad urywa się przed drzwiami wejściowymi do budynku lub mieszkaniem...?! Gdyby tak tego dowcipnisia zamknąć w tym przybytku i z całym "pachnącym dobytkiem" wywrócić... Oj byłby ubaw - czy byłaby to skuteczna nauczka do poszanowania dobra społecznego?! Nasuwa mi się jeszcze inna myśl, że być może rosłe osiłki mają pampersy w gaciach...!?
środa, 31 października 2012
EUROSIEROTY...
Ostatnio uczestniczyłem w bardzo interesującym szkoleniu pt.: "Modelowa współpraca administracji i organizacji pozarządowych". Przede wszystkim chciałem zaznaczyć piękną koleżeńską współpracę i wzajemne zrozumienie samych uczestników, mimo zróżnicowania wieku. Każdy swobodnie wypowiadał swoje opinie, jak i często przyjmował słowa krytyczne - pokornie i z humorem. To w wielu przypadkach rozładowywało atmosferę. Natomiast praca w grupach była bardzo żywa a propozycje powiązane z szarą rzeczywistością. Podczas prezentacji opracowań dochodziło do gorącej wymiany poglądów. Projekty dotyczyły wszystkich grup społecznych od najmłodszych po osoby najstarsze. Zwrócono uwagę na szereg bolesnych społecznych problemów w naszym kraju, m.in. eurosierot - czyli dzieci, młodzieży, rodzin i ludzi starszych opuszczonych przez wyjeżdżających "za chlebem" na obczyznę. Ta najmłodsza grupa społeczna jest również w Siemianowicach Śl. - jednak jeszcze nie policzona.
Bardzo dobrze, że jednak część instytucji w Polsce spostrzegła problem ponad 100 tysięcy eurosierot, dzieci, których rodzice wyjechali do pracy za granicę. Dzieci są bezbronne i wiele z nich będzie długo płacić kosztami psychicznymi za rozstanie z rodzicami. Pamiętajcie jednak o innej grupie eurosierot - o starych rodzicach, których dorosłe dzieci wyjechały z Polski i ślad po nich zaginął. Nie odzywają się, nie pomagają finansowo, nie pielęgnują chorych rodziców. Starsze osoby bardzo często nie mają internetu, gadu-gadu, pieniędzy na komórkę, aby zadzwonić i nawiązać kontakt. Są w Polsce całe wsie, gdzie mieszkają starzy, ledwo dający sobie radę ludzie, których dzieci wyjechały do pracy za granicę. Ich też trzeba "policzyć", tak jak chcą to zrobić różne instytucje w stosunku do dzieci, zainteresować się nimi, objąć szeroko pomocą polityki społecznej. Eurosieroctwo "starszych" jest tym ważniejsze, że w Polsce właśnie rodziny są często jedyną podporą i oparciem dla takich osób. To właśnie im instytucje pozostawiają całkowitą opiekę nad starszymi osobami. Tymczasem znowu słychać o kolejnej fali emigracji młodych wykształconych ludzi w poszukiwaniu lepszego statusu w obcych krajach... Tym samym wyludniają się Siemianowice Śląskie, województwo jak i Polska. Wskaźniki są porażające. Zwiększa się pokolenie eurosierot. Czy i kto zapobiegnie temu zjawisku?!
Bardzo dobrze, że jednak część instytucji w Polsce spostrzegła problem ponad 100 tysięcy eurosierot, dzieci, których rodzice wyjechali do pracy za granicę. Dzieci są bezbronne i wiele z nich będzie długo płacić kosztami psychicznymi za rozstanie z rodzicami. Pamiętajcie jednak o innej grupie eurosierot - o starych rodzicach, których dorosłe dzieci wyjechały z Polski i ślad po nich zaginął. Nie odzywają się, nie pomagają finansowo, nie pielęgnują chorych rodziców. Starsze osoby bardzo często nie mają internetu, gadu-gadu, pieniędzy na komórkę, aby zadzwonić i nawiązać kontakt. Są w Polsce całe wsie, gdzie mieszkają starzy, ledwo dający sobie radę ludzie, których dzieci wyjechały do pracy za granicę. Ich też trzeba "policzyć", tak jak chcą to zrobić różne instytucje w stosunku do dzieci, zainteresować się nimi, objąć szeroko pomocą polityki społecznej. Eurosieroctwo "starszych" jest tym ważniejsze, że w Polsce właśnie rodziny są często jedyną podporą i oparciem dla takich osób. To właśnie im instytucje pozostawiają całkowitą opiekę nad starszymi osobami. Tymczasem znowu słychać o kolejnej fali emigracji młodych wykształconych ludzi w poszukiwaniu lepszego statusu w obcych krajach... Tym samym wyludniają się Siemianowice Śląskie, województwo jak i Polska. Wskaźniki są porażające. Zwiększa się pokolenie eurosierot. Czy i kto zapobiegnie temu zjawisku?!
piątek, 26 października 2012
Rajcy miejscy oburzeni cenami...
Cytat ze stanowiska RM Siemianowice Śl. w przedmiocie cen za energię cieplną:
"...Rada Miasta Siemianowice Śląskie wyraża duże zaniepokojenie i oburzenie drastycznym wzrostem cen za energię cieplną dostarczaną za pośrednictwem Tauron Ciepło S.A. ze źródeł EC Katowice, EC Chorzów „ELCHO”.
Rada Miasta reprezentując mieszkańców użytkujących mieszkania wskazuje na nadużywanie pozycji dominującej na rynku oraz praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów przez spółki Tauron Ciepło S.A. w Katowicach, Tauron Wytwarzanie S.A. w Katowicach oraz EC Chorzów „ELCHO” sp. z o.o. w Chorzowie w zakresie produkcji i dystrybucji energii cieplnej..."
Taką uchwałę przyjęli jednomyślnie radni siemianowiccy podczas sesji dnia 25 października 2012r. To ważny głos samorządowców przy szalejącej drożyźnie produktów obciążających budżety rodzinne.
"...Rada Miasta Siemianowice Śląskie wyraża duże zaniepokojenie i oburzenie drastycznym wzrostem cen za energię cieplną dostarczaną za pośrednictwem Tauron Ciepło S.A. ze źródeł EC Katowice, EC Chorzów „ELCHO”.
Rada Miasta reprezentując mieszkańców użytkujących mieszkania wskazuje na nadużywanie pozycji dominującej na rynku oraz praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów przez spółki Tauron Ciepło S.A. w Katowicach, Tauron Wytwarzanie S.A. w Katowicach oraz EC Chorzów „ELCHO” sp. z o.o. w Chorzowie w zakresie produkcji i dystrybucji energii cieplnej..."
Taką uchwałę przyjęli jednomyślnie radni siemianowiccy podczas sesji dnia 25 października 2012r. To ważny głos samorządowców przy szalejącej drożyźnie produktów obciążających budżety rodzinne.
czwartek, 18 października 2012
Wojacy samozwańcy w Michałkowicach...
Mieszkańcy Michałkowic ze strachem patrzą na "wojenne gry" bezmyślnych osobników na zapuszczonych ogródkach działkowych przy ul. Maciejkowickiej. Na początku była "bitwa farbą" w paintball a ostatnio strzelanie z wiatrówek do przypadkowych celów-obiektów. Zadziwia ich zuchwałość, bo robią to w biały dzień. Taki pocisk przebija szyby, niszczy stolarkę drzwi i okien a najgorsze, że może poważnie zranić człowieka, okaleczyć zwierzaka, itp. A że traktują to jako popis swej głupoty, więc każdy celny strzał kwitują dzikim rechotem, który trudno nazwać śmiechem. Grymasy twarzy wcale nie dodają młokosom urody. Być może z tego powodu nie cieszą się powodzeniem tutejszych dziewczyn. Wojacy samozwańcy mają dobre czujki, bo na widok mundurowych szybko znikają w bujnie rosnącym tu zielsku. Czy trzeba czekać na tragedię?!
poniedziałek, 15 października 2012
Zadyszka KZK GOP...
W nawiązaniu do artykułu na łamach
PDZ z 12.10.2012r. pt.: „KZK GOP, świat trochę mu odjechał”, jako wieloletni
pasażer powiem krótko – to wielki wstyd dla KZK GOP jako organizatora
komunikacji zbiorowej w aglomeracji. Podane w artykule przykłady nowoczesnych rozwiązań w Rybniku, Jaworznie czy Tychach pokazują szacunek dla pasażera. Przecież pasażer dla przewoźnika jest klientem, któremu
należy stworzyć jak najlepsze warunki podróżowania. Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że dla zarządu KZK GOP te
sposoby marketingu są obce. Jak się mają kwoty wydane na wprowadzenie najnowszych
rozwiązań technicznych w komunikacji miejskiej w Jaworznie (300 tyś.zł.), Rybniku
(3,93 mln.zł.), do kwoty 200 mln.zł. z kasy KZK GOP na Śląską Kartę Usług Publicznych, której
jeszcze nie ma?! Czy nie jest to marnotrawienie publicznych pieniędzy?! Tym
bardziej, że większość osób dysponuje już
wielofunkcyjnymi kartami bankomatowymi i innymi nośnikami elektronicznymi. Dlaczego gminy będące członkami
Związku nie reagują na te naganne poczynania zarządu KZK GOP? Tymczasem znowu
słychać o podwyżce cen biletów bo brakuje 8mln.zł. i likwidacji linii autobusowych. Czy to nie skutek ucieczki pasażerów do prywatnych przewoźników? A miało być bogato i pięknie po odebraniu ulg emerytom przed 60-ką i radnym!
środa, 10 października 2012
Co dla rodziny?!
Weź
dwójkę dzieci do kina, na basen, ZOO, wesołego miasteczka. Chodzi o tzw. wspólne
rodzinne wyjścia. Pospolite atrakcje, za… niepospolite pieniądze. Drogi rodzicu
zabierz małżonka, dwoje dzieci i spędź z nimi familijne, sobotnie popołudnie. Na
początek kino. W dużym mieście bilety kosztują ok. 25 złotych. Do tego napój, owoc, coś słodkiego? Najmniej
licząc, kolejne 40 zł. Doliczyć dojazd, niezła sumka już wychodzi. Dwie godziny
zabawy i… spory ubytek w portfelu. Dzięki, "filmodawco". Chociaż lubimy kino, a dużo
miejsc wolnych na sali (!), wrócimy za rok… Albo basen. Teraz kosztorys będzie
dotyczył rodziny wielodzietnej. Dwie osoby dorosłe, zniżki dla czwórki dzieci
niewielkie. Godzina pływania (duże miasto). Prawie stówa z portfela. Dzięki
wielkie. Wrócimy za rok... Śląskie Wesołe Miasteczko raczej dla rodzin z grubszym portfelem. Dla innych pozostaje podglądać to miasteczko przez płot, ale już nie na wesoło... Zastanawiam się, kiedy do przedsiębiorców dotrze, że
rodziny to klienci, na których można zarobić dużo, ale... w czasie. Jako
familie jesteśmy przyszłościowi. Bo jest nas dużo, a dzieci rosną, dobrze
potraktowani zostaniemy klientami na lata i wychowamy kolejnych klientów. Tymczasem
polscy spece od handlu nie widzą potencjału, jakim jest większa rodzina. Bo
przy kosztach stałych, które uzyskuje np. kino, nie powinno być problemu by
rodzinom oferować porządne zniżki. Jeśli za bilety do kina wydam o połowę mniej,
jest realna szansa, że wrócę do tego samego kina co najmniej dwa razy częściej.
Prawda?! Marketingowcy na zachodzie Europy dawno odkryli, że o rodzinę warto
zabiegać sensownymi zniżkami, promocjami lub po prostu ludzkimi cenami…
Ciekawe, kiedy do Polski dotrze ten „awangardowy” trend?!
A jak to wygląda w naszym mieście?
Być może powołanie przez Prezydenta Miasta pełnomocnika ds.rodziny i polityki
społecznej zmieni na lepsze sytuację siemianowickich rodzin.
poniedziałek, 8 października 2012
Komórkowi kierowcy...
Prawie wszyscy kierowcy posiadają telefony komórkowe, a mało który
opiera się pokusie korzystania z aparatu w trakcie jazdy samochodu. Bardzo
często na naszych ulicach, można zauważyć prowadzących auta, którzy nagle, bez
jakiejś specjalnej przyczyny, zaczynają jechać zygzakiem, zwalniać czy
przyspieszać, przejeżdżać skrzyżowania na czerwonym świetle lub powodować inne
zagrożenia. Jednym z powodów jest właśnie „komórka”. A gadają kierowcy osobówek, ciężarówek, autobusów komunikacji zbiorowej, motocykliści a nawet rowerzyści... Taki widok na zatłoczonych ulicach nasi mieszkańcy
mają na co dzień.
W Polsce nie ma całkowitego zakazu korzystania z telefonu. Zgodnie z Art. 45, pkt 2. Prawa o ruchu drogowym: "Kierującemu pojazdem zabrania się: 1. korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku". Oznacza to, że nie wyklucza się korzystania z zestawu głośnomówiącego oraz słuchawkowego.
Zaś rozmowa przez telefon podczas prowadzenia samochodu jest tak samo niebezpieczna, jak prowadzenie pod wpływem alkoholu. Jedynym bezpiecznym zachowaniem jest całkowita rezygnacja z używania telefonu. Okazuje się, że karanie mandatami za używanie telefonu jest nieskuteczne i nie zniechęca kierowców do łamania przepisu. Być może kierowcy są analfabetami, albo nagle wzrok im się pogorszył i nie widzą liter w przepisach?! Czy będzie któryś odważny i podda się ponownie egzaminowi na prawo jazdy...? A gdzie chociaż ociupina rozsądku?
W Polsce nie ma całkowitego zakazu korzystania z telefonu. Zgodnie z Art. 45, pkt 2. Prawa o ruchu drogowym: "Kierującemu pojazdem zabrania się: 1. korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku". Oznacza to, że nie wyklucza się korzystania z zestawu głośnomówiącego oraz słuchawkowego.
Zaś rozmowa przez telefon podczas prowadzenia samochodu jest tak samo niebezpieczna, jak prowadzenie pod wpływem alkoholu. Jedynym bezpiecznym zachowaniem jest całkowita rezygnacja z używania telefonu. Okazuje się, że karanie mandatami za używanie telefonu jest nieskuteczne i nie zniechęca kierowców do łamania przepisu. Być może kierowcy są analfabetami, albo nagle wzrok im się pogorszył i nie widzą liter w przepisach?! Czy będzie któryś odważny i podda się ponownie egzaminowi na prawo jazdy...? A gdzie chociaż ociupina rozsądku?
niedziela, 7 października 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)