Weź
dwójkę dzieci do kina, na basen, ZOO, wesołego miasteczka. Chodzi o tzw. wspólne
rodzinne wyjścia. Pospolite atrakcje, za… niepospolite pieniądze. Drogi rodzicu
zabierz małżonka, dwoje dzieci i spędź z nimi familijne, sobotnie popołudnie. Na
początek kino. W dużym mieście bilety kosztują ok. 25 złotych. Do tego napój, owoc, coś słodkiego? Najmniej
licząc, kolejne 40 zł. Doliczyć dojazd, niezła sumka już wychodzi. Dwie godziny
zabawy i… spory ubytek w portfelu. Dzięki, "filmodawco". Chociaż lubimy kino, a dużo
miejsc wolnych na sali (!), wrócimy za rok… Albo basen. Teraz kosztorys będzie
dotyczył rodziny wielodzietnej. Dwie osoby dorosłe, zniżki dla czwórki dzieci
niewielkie. Godzina pływania (duże miasto). Prawie stówa z portfela. Dzięki
wielkie. Wrócimy za rok... Śląskie Wesołe Miasteczko raczej dla rodzin z grubszym portfelem. Dla innych pozostaje podglądać to miasteczko przez płot, ale już nie na wesoło... Zastanawiam się, kiedy do przedsiębiorców dotrze, że
rodziny to klienci, na których można zarobić dużo, ale... w czasie. Jako
familie jesteśmy przyszłościowi. Bo jest nas dużo, a dzieci rosną, dobrze
potraktowani zostaniemy klientami na lata i wychowamy kolejnych klientów. Tymczasem
polscy spece od handlu nie widzą potencjału, jakim jest większa rodzina. Bo
przy kosztach stałych, które uzyskuje np. kino, nie powinno być problemu by
rodzinom oferować porządne zniżki. Jeśli za bilety do kina wydam o połowę mniej,
jest realna szansa, że wrócę do tego samego kina co najmniej dwa razy częściej.
Prawda?! Marketingowcy na zachodzie Europy dawno odkryli, że o rodzinę warto
zabiegać sensownymi zniżkami, promocjami lub po prostu ludzkimi cenami…
Ciekawe, kiedy do Polski dotrze ten „awangardowy” trend?!
A jak to wygląda w naszym mieście?
Być może powołanie przez Prezydenta Miasta pełnomocnika ds.rodziny i polityki
społecznej zmieni na lepsze sytuację siemianowickich rodzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz