czwartek, 18 października 2012

Wojacy samozwańcy w Michałkowicach...

Mieszkańcy Michałkowic ze strachem patrzą na "wojenne gry" bezmyślnych osobników na zapuszczonych ogródkach działkowych przy ul. Maciejkowickiej. Na początku była "bitwa farbą" w paintball a ostatnio strzelanie z wiatrówek do przypadkowych celów-obiektów. Zadziwia ich zuchwałość, bo robią to w biały dzień. Taki pocisk przebija szyby, niszczy stolarkę drzwi i okien  a najgorsze, że może poważnie zranić człowieka, okaleczyć zwierzaka, itp. A że traktują to jako popis swej głupoty, więc każdy celny strzał kwitują dzikim rechotem, który trudno nazwać śmiechem. Grymasy twarzy wcale nie dodają młokosom urody. Być może z tego powodu nie cieszą się powodzeniem tutejszych dziewczyn. Wojacy samozwańcy mają dobre czujki, bo na widok mundurowych szybko znikają w bujnie rosnącym tu zielsku. Czy trzeba czekać na tragedię?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz